Hejo!
Dzisiaj obchodzimy Dzień Konia. Trochę wiąże się on ze mną. Dlaczego?! Poczytajcie, czy tam posłuchajcie sami, bo tak zwykle się mawiać. I nie chodzi mi o męski narząd płciowy, gdyby ktoś miał akurat takie skojarzenie. Chodzi o zwierzę 🙂
Koń znaczy wolny
Nie wiem jak Wam, ale mi koń kojarzy się z wolnością i swobodą. Te zwierzęta towarzyszą człowiekowi chyba od zawsze. Obecnie są wykorzystywane m.in. do terapii. Ale ja nie o tym… Koń oznacza wolność. Zgodnie z chińską astrologią jestem spod znaku konia. Według niego osoby spod znaku konia (proszę mi tu się za bardzo nie śmiać!) są aktywne, niezależne, pomysłowe, towarzyskie i niezorganizowane. Lubią być podziwiane (jak to konie)! Myślałem, że to jakiś żart. Przecież ten znak do mnie nie pasuje! Tak było do czasu. Do czasu zapuszczenia włosów…
Moja wolność
Gdy miałem dziesiąt lat, bo tak mogę nazwać czas, gdy miałem dwadzieścia parę lat, wyhodowałem długie włosy. Powodów było kilka. Pierwszym był urlop macierzyński mojej osobistej fryzjerki. Nie róbcie takich wielkich oczu! Ja je widzę! Tak! Mam osobistą fryzjerkę i wiem jak brzmi to „księciuniowato”. Byłem kiedyś u takiego innego fryzjera. Tamtą wizytę nadal wspominam jako zdarzenie traumatyczne! Na głowie zamiast fryzury zafundował mi istny horror na miarę „Szczęk”! To, co miałem na głowie, na pewno nie można było nazwać fryzurą, a krzywo obciętymi krzakami! Także chyba rozumiecie sami, dlaczego wolę oddać moją głowę w dobre ręce 🙂 Kolejny powód zapuszczenia dłuższych włosów był
raczej banalny i brzmiał tak: „Bo tak!”. Z perspektywy czasu muszę przyznać, że miałem dodatkową korzyść z posiadania długich włosów. Jeżdżąc na rowerze czułem wiatr we włosach i nie musiałem rozpinać rozporka ani ubierać krótkich spodni, aby moja grzywa falowała na wietrze. Jeździłem nocami na rowerze, który nazwałem „Zawisza”. To był czarny rower. Przemierzając drogi i rozdroża czułem się wolny niczym koń. Tadam! Połączyłem tematy! Można powiedzieć, że byłem wtedy koniem na rowerze! Grzywę miałem niczym jedno z tych nieparzystokopytnych zwierząt! Czułem wtedy ogromną swobodę i wolność. I teraz mimo krótkich włosów nadal odczuwam sporo luzu. Świat stoi przede mną otworem! Pewnie również posiadacie takie czynności, które wyzwalają w Was masę endorfin, uczucie wolności i swobody.
Patrząc na westerny trochę zazdrościłem Indianom tego, że mogą przemieszać się na pięknych rumakach. Wiem. Ja miałem i mam rower. Jednak to nie to samo… Kto z Nas nie chciałby być koniem pędzącym po pięknej i zielonej prerii?! Pozostają nam rowery, bieg i wyobraźnia!
Jestem Rafał, Koń Rafał i dzisiaj mam swoje święto! Jeśli kojarzycie tą bajkę to już wiecie, dlaczego umieściłem wpis na Dzień Konia 🙂 Gdyby ktoś pytał. Ludzie tak mnie nazywają. Przegiglane. Natury nie oszukam! 😀
A tak na koniec… Wolność to dla mnie szanowanie potrzeb innej osoby z uwzględnieniem swoich. Zachodzi tam, gdzie mięsożerca nie kłóci się z wegetarianinem, tylko przygotowują wspólnie jajecznicę z grzybami.
Spokojnego wypoczynku Wam życzę!:)
#wiersz
„Masiakla”
Masiakla
Kopytka mnie boją
Uśka mnie bolą
Ląćki mnie boją
Nawet czubek noska mnie bolji
Masiakla
Cudiem byłem w śklepiku
I dźwigałem zakupki
I mnie telas ląćka bojli
Oj, jak boli
Oj, jak kopytka mnie bolą
Oj, jak oćka mnie ścipią
Taki zmęciony jestem
Przytjulisz?!
#piosenka
Konie cenią sobie wolność, tak jak i ja.
Hahaha, dobre! 😀
PolubieniePolubienie
Ej, dlaczego dzisiaj niczego nie napisałeś? Dzisiaj jest Dzień Gołego Działkowicza i byłam ciekawa…
PolubieniePolubienie
Świętowałem 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To było dobre 😀
(napisałam już wczoraj, ale komentarz się nie wyświetlił)
PolubieniePolubienie
Wyświetlił 🙂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam konie! 🙂 skojarzenie mam to samo co ty: wolność, swoboda, radość, siła. Raz nawet mogłam się konno przejechać, jak te Indianie 😀 Cudowne uczucie :). Gorąco polecam!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kiedyś jechałem konno jako dziecko. Przy okazji powtórzę to! 🙂
PolubieniePolubienie