Cześć Wam!
Ostatnio zauważyłem, że w moim otoczeniu, tym bliższym i dalszym panuje jakaś „nerwówka”. Ludzie chodzą poddenerwowani. Złoszczą się z błahych powodów. Przejmują się pierdołami. Dla nich są to istotne rzeczy. Natomiast dla mnie już niekoniecznie. No, bo jak mam przejąć się spóźniającym się tramwajem, albo autobusem, który znowu nie przyjechał?! Nie kieruje żadnym z tych środków transportu, więc po się tak denerwować?! Spóźnię się do pracy? Jak to mawia klasyk: „raz, nie zawsze”. Obiad wystygnie? Podgrzeje. Ominie mnie serial, czy film w TV?! Przecież nie mam telewizora… VOD, i Netflix przyjdą mi z pomocą. Jest wielce prawdopodobne, że moje otoczenie denerwują inna rzeczy. Tylko, czy maja na nie bezpośredni wpływ? Coś umknie mojej uwadze? Może jest jej nie godne, to coś?! To co takiego wielkiego mnie ominie?! Życie mnie ominie? Przecież mogę tyle zrobić w czasie czekania na mój nieszczęsny autobus. Pomyśleć, poczytać, poprzyglądać się ludziom.
***
Przyjechał autobus. Ludzie rzucili się ku drzwiom prawie tratując przy tym gołębie (oj, niektóre moje koleżanki czekają na widok zdeptanego gołębia, czytacie, pozdrawiam!) oraz pasażerów wychodzących z pojazdu. No, bo po co poczekać na wysiadających?! Przecież, czy to nie wsiadający miał pierwszeństwo w takiej sytuacji?! Myślę, że raczej nie. Na pewno nie. A co mi tam! Poczekam. Mimo, że ktoś mi depcze piętę i popycha, bo nie raczy spojrzeć na to, że ktoś jeszcze wychodzi z autobusu. Wsiadam. Oto, co widzę.
***
Pani w autobusie awanturuje się z inną o torebkę, która leży na siedzeniu. A obok tej przemile awanturującej się staruszki jest wolne miejsce, na którym nie ma torebki. W czasie kłótni pierwsza kobieta przekonywała drugą panią, że miejsce torebki i siatek jest na podłodze lub na jej kolanach. W końcu pada soczyste słowo na „K”, które wybrzmiało ciut dziwne z ust skromnie ubranej emerytki. Widocznie się mocno wkurzyła. Mogłyby się dogadać. Posiedziałyby, porozmawiałyby. Wtrącać się nie będę. Obie panie są dorosłe. Myślę, że rozumne. Całego świata nie zmienię. Tych pań nie zamierzam. I mam się tym przejmować, że te panie nie mogą się dogadać? Może i jazda w takiej atmosferze, którą wytworzyły ów staruszki, nie należy do najbardziej miłych, ale przynajmniej coś się dzieje. Stałem i trzymałem się rury, czy jak to tam się nazywa. Nie specjalnie przejmowałem się losem pustego miejsca, które było przedmiotem dyskusji w całym autobusie, w którym robiło się tłoczno. Zapadła cisza. Aż w końcu zjawił się on. Również miły i starszy. Siwy pan w kamizelce zwrócił się do pani, której torebka podróżowała na siedzeniu:
– Jaką ma Pani śliczną torebkę i świeże owoce z targu! Szkoda by było, aby pieniążki Pani uciekły i te pyszne borówki wyturlały się z torby! Niech Pani je pilnuje!
– Tak Pan myśli?! To, to, to ja… Proszę usiąść koło mnie.
Druga starsza pani usiadła na pierwszym z brzegu wolnym miejscu.
<Co za ciekawy autobus!> Pomyślałem. Czym tu się przejmować i stresować? Że niby, no nie wiem, głupotą ludzką. A i po co?! Po co brać tyle na siebie? Bo mnie lubić nie będą?! Przecież nie każdy mnie lubi. Też nie wszystkich lubię. Jestem odpowiedzialny za te panie?! Nie. Gdyby któraś z pań zasłabła byłaby to inna historia, inna odpowiedzialność, coś innego.
Dlaczego mam przejmować się i denerwować czymś, na co nie mam wpływu?!
#wiersz
„Nerw”
Zniosę pijanego prezydenta
brzydkie na stawie kaczęta
nawet chwilowy brak promocji
i nie widzę innej opcji!
Ale na jedno nie mam siły
dlatego jestem tak niemiły
już są lepsze muchy w locie
niż mój wielki włos na nosie!
*
Zniosę niskiego premiera
aktora co go trema zżera
na rogach ulic prostytutki
w piwnicach na szczury trutki
i stąd robię takie awantury
i dlatego jestem ponury
wole nawet komary w locie
niż mój wielki włos na nosie!
*
Po co mi taki wielki włos?
Zasłania mi cały nos!
To już lepiej jeść łakocie
niż oglądać mój włos na nosie!
#piosenki
Fajnych dni Wam życzę! 🙂
Oto sentencja na dzień dzisiejszy i wszystkie następne: „Dlaczego mam przejmować się i denerwować czymś, na co nie mam wpływu?!”
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Dokładnie. To jest krok do spokoju i szczęścia 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zawsze tak było, że ludziska „som” nerwowe! Jeden drugiemu nie ustąpi, bo jego prawda jest najprawdziwsza! Szkoda, że jest w nas tak mało empatii!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie i ta piana z „pyska”, bo mi się należy, bo tak!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Surfując tutaj zauważyłam, że STRONA GŁOWNA nadal jest podłączona do Onet. Proszę sprawdzić.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fakt.Wielkie dzięki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślę, że wynika to z braku cierpliwości i pokory. Sama denerwuje się drobnostkami, bo za grosz nie mam w sobie cierpliwości. Mimo wszystko uważam, że jest to ogromna umiejętność – móc hamować nerwy no i oczywiście łagodnie, z dystansem podchodzić do życia, czego również nie umiem.
Jednak warto o tym pisać i przypominać ludziom, żeby się zdystansowali, bo przecież i tak do niczego dobrego to nie prowadzi.
Pozdrawiam Cię!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wyczuwam zdenerwowanie między wierszami 😋 Ale tak poważnie to ludziom brakuje luzu, zdecydowanie 🤔 Może gdyby nie nasza ułomna gospodarka i deszczowe 9 miesięcy w roku to więcej byśmy się uśmiechali!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Być może tak 🙂
PolubieniePolubienie
Mówiąc szczerze, nie mam zdania w temacie… bo bardzo dawno jechałem autobusem jako pasażer. Za to sam czasami autobus prowadzę, ale moja klientela problemów nie sprawia! 😉
PolubieniePolubienie
Grunt, że są grzeczni
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Choć tyle dobrego, że awanturują się grzecznie 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Plus dla nich 😉
PolubieniePolubienie
Podając skręta z mirry i kadzidła spokojnego wieczoru życzę i wyluzowanej dalszej części weekendu 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki!:)
PolubieniePolubienie
Nie ma to jak na dopalaczach😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hahaha xd
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tyle problemów na świecie (naprawdę poważnych!), a ludzie czepiają się nieraz o takie za przeproszeniem p****doły… szkoda nerwów, szkoda zdrowia. Relax, i do przodu. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Właśnie 🙂
PolubieniePolubienie
Akurat autobus potrafi wkurzyć, jak czekasz już godzinę (bo nie przyjechał) a tyłek jest tak zmarźnięty, że przymarza już nawet do powietrza.
PolubieniePolubienie
Ja na szczęście mam rower za środek transportu i rzadko kiedy korzystam z komunikacji miejskiej, ale to prawda – jest tam dużo nerwówki.
Pozdrawiam,
https://iwonaturzanska.pl/
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Odzrawiam 😉
PolubieniePolubienie