Sylwester. „Obok”

Hej!
Dzisiaj będzie krótko i  prosto. Bez szału, bez historyjki, bez prawienia morałów. Nie mam też podsumowania, bo zwyczajnie go nie robię. Czasem w ciągu roku przychodzi taka chwila, że przeprowadzam, jak to mówię „wywiad sam ze sobą”, swoisty dialog wewnętrzny. Ostatnią tego rodzaju rozmowę z własnymi myślami miała miejsce z miesiąc temu. Dogadałem się z nimi i sądzę, że dużo sobie wyjaśniliśmy Na tą chwilę życzę Wam, abyście spędzali czas tak jak lubicie i z ludźmi, których kochacie.

#wiersz
„Obok”
Gdy jutro obudzisz się z kacem
wiedz, że będę obok,
będę Ciebie chłonąć.
Poczekam aż się zbudzisz.
Zatańczymy jeszcze raz po śniadaniu
i jeszcze raz, i kolejny
aż do końca dnia.
Co z tego, że w połowie zabawy
dopadł Cię kac.
To była chwila i jedna
jedna tylko ze wspólnych nocy.
Teraz, gdy leżysz w łóżku,
gdy inni się bawią w najlepsze,
wiedz, że rano będę obok
gładzić Cię po głowie.

 

Do następnego razu! Miejcie się dobrze ! 🙂

7 myśli na temat “Sylwester. „Obok”

Dodaj komentarz