Cześć
Dzisiaj będzie temat rzeka, choć w sumie zależy od konsystencji 🙂 Uwaga, dzisiejszym tematem będzie nic innego tylko kupa, cała masa kupy!
Bez obaw nie będę pisał o jej wielkościach i kolorach 🙂
Był piękny poniedziałkowy poranek, na korytarzu było słychać partie skrzypcowe z „Jesieni” Vivaldiego. Idę do świetlicy, a na środku niej siedzi on – nasz pulpecik jak mawia się w kuluarach (czytaj w pokoju nauczycielskim) – nasza ruda kulka. Michał taki jest. Mały, okrągły na twarzy o włosach czerwonych jak ogień. Chłopiec mało mówi. Czasem używa tabletu z komunikatorem. Michał podszedł do mnie i mówi: „Dupka”
– Dzień dobry Michał – odpowiadam – reagować, czy nie reago…
– Kupka – mówi mi chłopiec – przerywając moje przemyślenia.
O, Rafał on chce do toalety – komunikuje mi Ada, leć z nim!
Chłopiec w tym samym momencie chwyta mnie za rękę. Ok – myślę – idziemy!
Po przekroczeniu progu toalety chłopiec wbiegł do kabiny. Ja czekam przy drzwiach od toalety i po chwili widzę jak Michał uchyla drzwi od kabiny i mówi do mnie:
„Kupka!”
– Robisz kupę, dobrze!
Chłopiec zamyka drzwi, a w całej toalecie słychać:
„Kupka, Kupka, kupka!”
Przynajmniej wiemy, co robi, czy warto wchodzić do toalety czy nie 🙂
Dalej słychać donośne: „Kupka!” – jeny, jaki donośny i mocny głos kryje się w takiej kulce, hmm… – rozpoczynam moje rozważania filozoficzne.
Odgłosy Michała przerywa wpadający jak torpeda do toalety Marek
– O Pan! – mówi – Idę kupę.
„Kupka, kupka, kupka!”
– Dobrze Marek!
– Kupa – powtarza Marek i wymachuje rękoma jakby pływał kraulem.
– Dobrze, idź do kabiny.
A w tle dalej słychać: „Kupka, kupka!”
Marek otwiera drzwi od kabiny. Znika w niej.
Ja dalej stoję przy drzwiach.
Mija mnie Olek:
W tle Marek dalej odrywa partię solową o kupie.
– Dzień dobry panu, idę siku. Dużo siku – informuje mnie Olek.
– Dzień dobry, Olku, fajnie, idź, idź.
A w tle nadal słychać : „Kupka, kupka, kupka!”
Kurtyna
Innym razem Marek po tym, jak powiedział, że idzie siku, zniknął na 10 minut. Wobec tego udałem się do toalety, Wchodzę. Mówię, hop, hop, Marek! Wtedy słyszę: „plum, plusk” i markowe : „robię duża kupa”.
Info
Czasem przychodzi nam wycierać kupę z pleców, czy ud. Różnie bywa. Zależy. Ale te historie na razie Wam daruje. Rozwolnienie. Skapujące resztki kału na podłogę…
„Kupka, kupka, kupka!”
No zupełnie jak u mnie w domu 😉
Nie, żartuję, u moich cały czas w użyciu są pieluchy. Ale podziwiam cierpliwość do nie swoich „kupkaczy” 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba