Cześć!
Luty obiega końca. Zimy jak nie było tak nie ma. Ludzie chorują, a ja dla was przygotowałem kilka ciekawych dialogów, których byłem świadkiem!
#Dialogi
Ostatnio, gdy jechałem tramwajem, nie pamiętam już jakiej linii, ani dnia tygodnia. Pamiętam tylko tą matkę ubraną w koc, wokół szyi przerzucony miała długi koc, albo coś, co go przypominało. Ubrała się jakby był spory ziąb, albo po prostu była jesieniarą (czytaj: wielbi jesień ponad wszystko, wieczory spędza z gorącą czekoladą w ręku, książką i kotem przy nodze). I ta kobieta vel pani, jak zwał tak zwał, żaliła się swojej przyjaciółce. Skąd to wiem? A stąd, że po przywitaniu swojej towarzyszki podróży wspomniała z milion razy jak to ona się cieszy, ze ją widzi, że ją spiera, że dziękuję, że „dziubusiuńko ty moja”, „że straty taty owaty” – padało kilka razy. W końcu zaczęła rozmawiać o dzieciach. Tramwajowa jesieniara rzekła:
– No ten mój Michał to używa wulgaryzmów, no i to takich wiesz, twardych! Ja nie wiem skąd on kur*a to ma!
<Ciekawe jakie są te miękkie wulgaryzmy. Może jakaś „motyla noga”, czy co?!
Następnego dnia. Przystanek autobusowy. Pojazd miejscowej komunikacji zwanej autobusem zjawił się na przystanku minutę później niż powinien. W pojeździe cisza. Przerwało ją donośne: „ku*wa jego mać, w dupę pie*dolony autobus”.
W tym miesiącu uciąłem sobie pogawędkę z jedną ze znajomych katechetek. Jak to pani czyta, pozdrawiam!
Powiedziała mi, że męczennik ma fajnie, bo może być całe życie bydlakiem i łajdakiem. Gdy zginie za wiarę to trafia do nieba. Taki biznes.
Wszystkiego dobrego! Do zobaczenia i przeczytania w marcu! 🙂
„Czasami człowiek musi, inaczej się udusi”! 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
hahaha. Dokładnie!:) Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Twardych wulgaryzmów używam na okrągło, choć staram się kurwa hamować!!! Swoją drogą ciekawe jak ona klasyfikuje które są twarde a które miękkie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba