Dzień rodzeństwa! „Tyle urodzić”

No hej Wam! Jak dobrze do Was napisać parę słów w Dniu Rodzeństwa!

Co u mnie?
Najpierw pomęczę Was wiadomościami z mojego życia, a później będzie o rodzeństwie 🙂 Jak uroczo!
Fakt nr 1: Ciężko jest odnaleźć się w pracy po tygodniu urlopu.
Fakt nr 2: Jeszcze ciężej jest się odnaleźć w pracy, gdy za oknem świeci słońce i widzisz jak studenci uciekają z zajęć nad wartę.
Fakt nr 3: Przeżyłem burzę w bloku. Pioruny trzaskały w dach.
Fakt nr 4: Dopadły mnie trzy misie: miś mi się nie chce, miś mi się chce spać i miś mi się chcę pić.
Fakt nr 5: Nie dawno grałem w tabu. Było okej. Grałem z przyjaciółmi w dobble… Ucierpiały dwie karty. Było głośno! Gracie na własną odpowiedzialność 🙂

Ukochane rodzeństwo!
Gdy zobaczyłem w kalendarzu świąt nietypowych, że 10. kwietnia obchodzimy Dzień Rodzeństwa, bardzo się ucieszyłem. W końcu będę mógł napisać Wam o mojej czwórce rodzeństwa!
Tak. Jest nas piątka. Mama sama rodziła. Tato sam płodził swoimi plemnikami. Nie ma mowy, żeby któryś z nas było potomkiem listonosza, czy innego inkasenta! Jesteśmy tak samo nienormalni i z lekka ciulnięci 🙂 I tak mamy:
*Roberta: najstarszego z braci, najbardziej wychuchanego i odpowiedzialnego oraz doświadczonego.
*Gośkę: ukochana córeczkę tatusia, wujcia, babci, cioci i siostrzyczkę braci. Po prostu wszyscy ją uwielbiają. W końcu to jedyna kobieta w tym stadku.
*Witka: Taki pośrodku. Trochę pomijany, ale fajny.
*Krzyśka: Ciągle ma swoje mądrości na każdą okazję.
*Mnie: co ja Wam tu mam napisać?! Aha. Dokarmiany. Wszyscy o mnie dbali, dbają?! Dla wszystkich zawsze najmłodszy. Niech to szlag!
Akurat tak się złożyło, że jestem najmłodszy. Mało tego, od najmłodszego z braci jestem młodszy o 10 lat. Masło maślane?! Ale to prawda! Cudownie. Według niektórych psychologów najmłodsze dzieci są traktowane jak maskotki, zajmują się nimi starsi bracia lub siostry. Najmłodsze dzieci są buntownicze, choć nic nikomu nie muszą udowadniać, tak jak najstarsze potomstwo. Dowodzić grupą nie muszą, a i mniej od nich się wymaga niż od innych dzieci.Przynajmniej z reguły. Przez to są ponoć najbardziej przebojowi, pomysłowi i czarujący. Wymyślają sposób na to, aby się wyróżnić czymś innym niż reszta rodzeńchildren-1700932_1920.jpgstwa. Chcą być oryginalni. Nie stosują przemocy. No bo po co mają się bić ze starszym rodzeństwem w walce, z którym nie ma się szans?! No właśnie! Ja nigdy się z rodzeństwem nie biłem. Ale oni?! A jakże! Ile to traum sobie zafundowali! Ratowali się ze stawów, nagan ze szkoły; kryli się nawzajem, gdy imprezowali, a nikt o tym nie wiedział; a nawet dochodziło do scen zmuszania do trzymania się za ręce jednego z braci z córką sąsiadki. Bo dlaczego by ich nie wyswatać za młodu?! Prawdopodobnie najmłodsze dzieci są najmniej odpowiedzialne i poważne spośród rodzeństwa. Psychologowie twierdzą także, że najstarsze z dzieci mają skłonności przywódcze, bo zawsze przewodziły bracią i siostrą. Z kolei najmłodsze są otwarte i towarzyskie, bo musiały się odnaleźć w gąszczu osób, w którym przyszło im żyć. Przecież, gdy urodziłem się to ich była już czwórka! A to istna szkoła przetrwania!
Zawsze dziwiłem się, gdy ktoś był jedynakiem. „Ale jak to nie ma nawet brata?!” Trochę to smutne. Nie wyobrażam sobie nie mieć rodzeństwa. Zawsze jest kogo odwiedzić. Mogę się doradzić. I po trzecie: dzieciaki. O ile się nie mylę, mają połowę genów takich samych jak ja. Mało tego, odnoszę wrażenie, że przewyższają sprytem swoich rodziców. Aż strach pomyśleć co będzie za parę lat. Ludzie! Bójcie się! Moi bratankowie wraz z siostrzenicą i bratanicą, nadchodzą!

#Koniec. Wiersz
Nie chciałem  rozwodzić się nad teorią urodzeń, bo jest trochę naciągana. Jednakże tkwi w niej nieco racji. Szczególnie jeśli chodzi o mnie – najmłodszego spośród całej gromady. Więc pozostaje mi teraz tylko apel: płódźcie i ródźcie potomstwo, aby wasze dzieci miały z kim pohulać po polu, wypić herbatę i w ogóle! W kupie raźniej i weselej! O!

„Tyle urodzić”
Kobieta urodziła pierwsze dziecko
dużo na nie pochuchała,
chłopczyna jej bardzo wyrosła
aż się babka roześmiała.
Potem urodziła bliźniaki.
Po co córkę i syna, nie wie
babka w końcu miała wnusię
a tato drugie ręce do pracy.
Potem płodzili długo,
kobieta rodziła sama,
był syn i córka i syn,
gęba dalej roześmiana.
Urodziła sporo dzieci,
ważne, że były zdrowe.
Mimo tego jest dobrze,
Choć, aby ją wydać
sprzedali za krowę.
Najważniejsze jest to,
że dzieci są całe i zdrowe,
i oby w przyszłości były szczęśliwe.

#Piosenka
The Willis Clan to zespół w skład, którego wchodzi dwunastoosobowe rodzeństwo z Nashville (USA). Grupa brała udział w amerykańskiej wersji programu „Mam Talent”.

 

Wszystkiego najlepszego wszystkim bracią i siostrą ! 🙂 Nie zapomnijcie o nich!

 

 

 

6 myśli na temat “Dzień rodzeństwa! „Tyle urodzić”

  1. Ja mam 2 siostry, starszą i młodszą, więc mimo bycia „angry middle child”;) chwalę sobie doświadczenia posiadania rodzeństwa. Choć w dzieciństwie wszystkie chciałyśmy być jedynaczkami 😉 Niemniej jednak, teraz się przyjaźnimy:) Wydaje mi się, że więź między rodzeństwem jest czymś, czego nie da się porównać z niczym innym na świecie. 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  2. Ja mam starszego brata i młodszą siostrę, i jako typowa środkowa to mi przyszło być ich „głową” 😜 Musiałam chwilami być drugą Mamą, gdy ta była w pracy haha 😁 Czasem mi działają na nerwy, ale skoczę za nimi w ogień! Nie chciałabym by moje dziecko było jedynakiem 😊
    Co do burzy to wczoraj prowadziłam aqua akurat i było naprawdę piorunująco 😂😂
    Piękny wiersz!!! Pozdrawiam 😘

    Polubienie

Dodaj komentarz